czwartek, 4 kwietnia 2013

BTR histories 2.1- Co cię dręczy?

Zapraszam na kolejny odcinek mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu ;)

Rainy
W Los Angeles wstawał kolejny piękny dzień. Wczoraj nie bardzo wiedziałam co się wcześniej stało. Jednak teraz wszystko było jasne. Zostałam napadnięta i pobita. NIe miałam przy sobie żadnych dokumentów i pieniędzy, węc nic nie zginęło. Natomiast trochę mnie pobili. Kiedy sobie poszli, zaczęłam uciekać, aż w końcu z utraty sił zemdlałam. Los chciał, że pod domem Big Time Rush, gdzie znalazł mnie Kendall. On jest naprawdę cudowny. Bardzo go polubiłam, chociaż znam go ledwo dwa dni. Stał się jednym z powodów dla których dłuzej zostanę w tym mieście, powrót do Buenos Aires poczeka. Jednak, myslę, ze nie powinnam nadużywać ich gościnności. Wstałam z kanapy i skierowałam się do drzwi. Zaczęła mnie strasznie bboleć głowa. Złapałam za klamkę, nacisnęłam ją i... ciemność.

Kendall
Muszę dzisiaj iść pogadać z Loganem. Siedziałem sobie spokojnie na łóżku i zbierałem się żeby do niego iść, kiedy nagle cos huknęło na parterze. Zbiegłem szybko na dół. Koło otwartych drzwi wejściowych leżała Rainy. Zaczęłą się podnosić. Pomogłem jej. Po chwili z góry zbiegli pozostali. Odprowadziłem Rainy na kanapę.-Czemu leżałaś pod drzwiami?- spytałem
-Bo, jestem wam bardzo wdzieczna, ale nie chcę nadużywać gościnności...
-No co ty, możesz zostać jak długo chcesz, ale napewno nie krócej nioż do czasu jak wyzdrowiejesz.
-Jasne!- wsparli mnie pozostali.
-dziękuję wam

James
A niech mnie, Kend się normalnie zabujał! Ale czad! Też se w końcu jakąś uroczą damę znajdę.-Jesteście wspaniali i niesamowicie śpiewacie, moim zdaniem- rzekła tęczowa przypatrując się nam.
-Dzieki!- krzykneliśmy razem z uśmiechami. Odnoszę małę wrażenie, że Logan jest z jakiegoś powou smutny.
-Może jednak zawieźć cię do szpitala?-spytał Kendall, ale Rainy natychmiast krzyknęła:
-NIE!- po czym spokojnie dodała- proszę, nie
-Dobra, jak chcesz- rzekł Kendall i złapał ją za rękę. Logan widząc to szybko wyszedł z domu. Myślę, że Kendall powinien z nim pogadać. To by im wyszło na dobre. Albo i nie.

Logan
Nie mogłem już na to patrzeć. Dobrze wiem, że miłość nie spadnie na nas jak grom z jasnego nieba, ale tak bardzo chciałem się zakochać. Spotkać jakąś niesamowitą dziewczynę dla której zrobiłbym wszystko. O uwodzicielskich oczach i delikatnych ustach i aksamitnych włosach. O romantycznej duszy, ale też żeby była zabawna. Taka dziewczyna mi się marzy. Taka byłaby idealna. Szedłem tak myśląc o niej i jak przez mgłę usłyszałem, że ktoś mnie woła. Nagle poczułem czyjąś rękę na ramieniu, odwróciłem się.-Kendall? Co ty tu robisz?
-Chciałem z tobą pogadać.
-Ale o czym?
-Powiedz mi, która ma to szczęście, ale jest ślepa?
-O czym ty mówisz?
-Logan, wszyscy zauważyliśmy, że zakochałeś się, ale coś ci z tym słabo idzie, bo jesteś strasznie markotny.
-Cóż, ja nie jestem zakochany
-Chcesz o tym pogadać?
-Tak
-Idziemy do Arcadii na koktajl?
-Tak
Co tu dużoo mówić porada od kogoś kto zakochał się ot tak może się przydać, a na koktajl mam ochotę.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz